środa, 28 kwietnia 2010

Wrocław Cycle Chic


Cyclochicowym owocem mojej porannej przechadzki po chmurnej i deszczowej wrocławskiej starówce, było spotkanie Natalii na ulicy Grodzkiej, przy samym nabrzeżu Odry.

Dziewczyna oczywiście okazała się być studentką rzeźby na wrocławskiej ASP.
Ponoć nie prowadzono jeszcze socjologicznych badań na temat rowerzystów- przedstawicieli stylu cycle chic, ale na podstawie moich rozmów z ludźmi fotografowanymi, wyłania się dość charakterystyczny pattern, portret rowerzysty. Wydaje mi się, że mógłby to być ciekawy temat na pracę magisterską dla socjologa, etnologa, czy kulturoznawcy.

Powyżej w tle widać piękny, barokowy, pojezuicki gmach Uniwersytetu Wrocławskiego- zabytek klasy 0

Jak wskazuje drogowskaz widoczny z prawej strony zdjęcia, wszystkie drogi prowadzą do...

10 komentarze:

Marsjanin pisze...

O, kiedy byłeś we Wrocku, deszczowym do tego?

Anonimowy pisze...

wlasnie kiedy?

Poznań Bicycle Chic pisze...

Ooo, to było jakiś miesiąc temu. Dopiero teraz wklejam, bo jest duża kolejka zdjęć. Zdjęć z Wrocka mam jeszcze na przynajmniej 4 posty.

Marsjanin pisze...

Ha, bo ja byłem 27 i 28 marca, to może i mogliśmy się mijać nawet. :)

poznan bicycle chic pisze...

Tak, właśnie w ten weekend byłem, tyle, że pieszo, bez roweru. Mieszkałem na Worcella i spacerowałem po centrum, Ostrowie Tumskim i Placu Grunwaldzkim.
Powiem, że we Wrocku dziewczyny były bardzo cięęężkie do fotografowania.
Poza nielicznymi wyjątkami, większość nie chciała i nie udało mi się nikogo strzelić np. na Rynku. Nie to, co w Poznaniu, że ludzie cieszą się i śmieją do obiektywu.

Wbrew temu, co głoszą stereotypy okazało się, że w Poznaniu ludzie są bardziej otwarci i uśmiechnięci. Przynajmniej dla mnie i w reakcji na moją misję.
Nie potrafię tego wytłumaczyć.

Marsjanin pisze...

Znaczy, ja też byłem pieszo… ;)

poznan bicycle chic pisze...

I ładne zdjęcia napykałeś. Widziałem przez link, który zostawiłeś.

Marsjanin pisze...

Nooo, może niektóre… I dwa razy palec w obiektywie (padał deszcz akurat), i latarnikowi SRU z fleszem (w Auto) tak z 50 metrów… ;) pr0 pełną gębą. ;)

Anonimowy pisze...

Może dlatego, że zgodnie z polityką naszego przyjaznego użytkownikom dwóch kółek miasta, jazda rowerem po wrocławskim rynku jest zabroniona. Ja się wcale nie dziwię, że dziewczyny nie chciały dać się utrwalać w momencie gdy łamią prawo pod nosem magistratu i straży miejskiej (z siedzibą w Rynku) tylko czekającej na okazję do wręczenia odpowiedniego mandatu. A że jak sam napisałeś poruszałeś się po Wrocławiu pieszo, to śmiało można wytłumaczyć tę postawę (parafrazując): Kto nie pedałuje ten donosi :]
To pisałam ja, Wrocławianka codziennie chyłkiem przemykająca przez Rynek :)

Marsjanin pisze...

Walczycie z tym na Masie?


Kontakt: poznanbicyclechic@gmail.com

Jeżeli z jakichś powodów nie życzysz sobie, aby Twoje zdjęcie było na blogu, napisz do mnie, a usunę.

Poznań Bicycle Chic's Fan Box

Obserwatorzy